od tygodnia nie
było powodów do cichych dni
to dziwne ale one
nie stwarzały przeszkód
w szykowaniu
ulubionych potraw
automatycznie włączyłam
telewizor
by zapełnić
pusty pokój spokojnymi rozmowami
dolatywały do
kuchni południowe wiadomości
trudno było uwierzyć w to co zobaczyłam
na pewien czas
ucichły małe wojny
w miarę dobrze przechodziłam przez kolejne doświadczenia
powtórki z
wieżami otwierały mi szeroko oczy
byłam wdzięczna
za każdy kolejny dzień
dzisiaj mija jedenaście
lat od tamtych wydarzeń
tobie pierwszemu powiem że odkąd przypomniało mi się
dlaczego chowam
urazy do powiązań rodzinnych
nauczyłam się
spać przy zgaszonym świetle
i nie smuci
już tak bardzo fakt że nie mam do kogo pojechać
bo przecież to
była twoja wola jak wiele innych
jeszcze ci
zdradzę tajemnicę że wreszcie się wysypiam
samotnie
prostując kołdrę
wtulona w
poduszkę patrzę na ścianę
czuję się
bezpiecznie
widząc że jesteś
do niej przybity
bo cóż złego
może mnie spotkać przy tobie
Rewelacyjny wiersz...
OdpowiedzUsuńrewelacyjny tytuł...
"nauczyłam się spać przy zgaszonym świetle"
"i nie smuci już tak bardzo fakt że nie mam do kogo pojechać"
" widząc że jesteś do niej przybity
bo cóż złego może mnie spotkać przy tobie - super
owacje na stojąco, brawo :)
Dziękuję:)
OdpowiedzUsuń